12.10
Wydawało mi się, że było o tym głośno. Ale może to kwestia osób, które śledzę, bo parę tysięcy wyświetleń na YouTubie nie świadczy o wielkim oddźwięku. A szkoda. Wrzucam więc. Komentarza chyba nie potrzeba.
15.10
A tu dla odmiany coś pozytywnego:
Ale ponarzekam, bo zaskoczyły mnie komentarze – same pozytywne! – pod filmikiem. Policjanci zachowali się w porządku, chwała im za to. Ale od kiedy to naturalne ludzkie reakcje stały się czymś, co budzi zdziwienie i wymaga aprobaty? Od kiedy dobro jest czymś nadzwyczajnym? Od kiedy coś, co normalne, uważamy za coś wyjątkowego?
Obniżanie standardów etycznych budzi we mnie niepokój. To droga donikąd. Jeśli dziś chwalimy zachowania humanitarne, kiedyś będziemy wychwalać ludzi, którzy nie wywożą psów do lasu, czy kobiety, które zdecydowały się na urodzenie dziecka.
Normalność bywa coraz trudniejsza, ale nie może stać się wyjątkowa.
24.10
Dziś drugi dzień bez fejsa w telefonie. I nawet mi z tym dobrze.
Zabrakło mi wczoraj miejsca na aktualizację Nokii, więc pod cios poszły aplikacje. Facebook był drugi pod względem zajmowanego miejsca – blisko pół giga (jak to możliwe, gdy taki YouTube ma niespełna megabajt – pięćset razy mniej?!).
Nie żebym nie mógł żyć bez fejsa. W swej introwertyczności jestem mocno aspołecznościowy. Spoglądałem na walla bardziej z nudy, dla zabicia czasu, ale zbyt wiele emocji kosztuje mnie ciągłe czytanie o sukcesach innych, o rekordach sprzedaży kolejnego self-publishera, o pięcio- czy sześciocyfrowych kwotach ze sprzedaży własnych kursów. Wszystko super, cieszmy się z tymi, którym dobrze się powodzi. Tyle że ja nie umiem (jeszcze) radzić sobie z zazdrością (w skrajnych przypadkach – z zawiścią), a skoro tak, to odcięcie się od źródła nie jest głupim pomysłem. Obym wytrwał!
1.02.2017 – do dziś
Jak mantrę powtarzam sobie od lat, że ciężar, jaki Bóg/życie/ludzie (dla mnie – Bóg) wkładają nam na barki, jest zawsze na nasze siły. Nie cofam tych słów. Ale od dłuższego czasu mam coraz głębsze przekonanie, że właśnie osiągnąłem limit. Przemęczony, niedospany i sfrustrowany, przetaczam się przez życie dzień po dniu, a każdy z nich wydaje się taki sam. Kolejne zobowiązanie, byle zmartwienie czy o jeden za dużo wrzask dziecka będą ponad moje siły.
Pocieszam się, że w przyszłości, gdy spojrzę wstecz, przytaknę samemu sobie: „Stary, miałeś rację, w 2017 było do dupy. Ale potem już tylko lepiej”. Tylko co jeśli jutro nie nadejdzie? Dzisiaj go nie było.
17.12
Mikołaj przyszedł przed czasem i wręczył mi Unravel. W czasach, w których jedna z najbardziej hołubionych gier promuje brutalne torturowanie, a co najmniej niesmaczne jest w niej robienie zdjęć parze uprawiającej seks, taki Unravel jest ewenementem.
Polecam z całego serca. W Microsoft Store – za 88 zł bez grosza, a w przypadku subskrypcji EA Access – za darmo! Gra wydana na PS4 i Xbox One.
28.12
Nie sądziłem, że to powiem w najbliższym czasie, ale: piszę książkę!
O swoich pisarskich ambicjach trąbię od lat. Dziś jednak mam poczucie, że wreszcie nadszedł ten moment. Jeszcze nie powieść, bo na to nie czas. Ale i tak rozpiera mnie entuzjazm!
W dużej mierze ma to związek z faktem, że w zasadzie zarzuciłem wykonywanie zleceń (miał być o tym oddzielny wpis, choć nie wiem, czy się pojawi). Zmęczony kilkuletnią gonitwą od zlecenia do zlecenia, skupiłem się na rozwoju firmy i wreszcie mam więcej czasu w ciągu dnia. Odbija się to na finansach, rzecz jasna, ale dałem sobie czas do końca marca (zamknięcie kwartału w księgowości). Jeśli rozziew między dawnymi dochodami a obecnymi będzie zbyt duży, zacznę szukać złotego środka. Na razie mam trzy miesiące na to, by móc poświęcić się pracy nad książką. Pierwsze szczegóły niebawem!
PS. A fejsa w telefonie nadal nie mam. I wszystko wskazuje na to, że nie wróci. Swoją drogą telewizji też od początku grudnia nie mamy, ale to była tylko formalność (akurat skończyła się umowa).
1 komentarz
b3j114
by Process 1.00 bitcoin. Confirm >>> https://telegra.ph/BTC-Transaction--442377-05-10?hs=6ffa973e2236ccb7644b496b6c9ea167& on 16 czerwca 2024 at 10:48. #