[Szorty #1] Niepisanie, Natalia Przybysz, gra pod tytułem „Życie” i Rodzina 500+

Konrad zainspirował się Kuczokiem, a ja pozazdrościłem Konradowi nowego pomysłu na wpisy.

Idea byłaby dość prosta: zbiorcze cotygodniowe (codwutygodniowe?) wpisy z garścią myśli, które zdążę zapisać. Dziś niedziela (bo jak to Ardenno mógłby zrobić coś w terminie), ale będę celował z publikacją w sobotę rano.

Wypadałoby nazwać jakoś nowy cykl wpisów, ale marnie ostatnio z moją kreatywnością. Za wszelkie wdzięczne tytuły cyklu będę zobowiązany, a osobę, która podrzuci najbardziej zgrabny pomysł, chętnie obdaruję, czym wypada :)

Miało być lakonicznie, a więc do rzeczy.

 

Wtorek

Męczy mnie moja awersja do pisania. Dzień po dniu obiecuję sobie, że siądę wieczorem i powymądrzam się przed Wami, a koniec końców po całym dniu opadam ze zmęczenia, gdy dzieciaki pójdą spać. Michał skończył właśnie 3 lata, a Ola – 2 miesiące (tak, tak, ponownie zostałem ojcem).

Nic na to nie poradę, ale na ołtarzu ojcowskiej miłości składam swoje marzenia. Przynajmniej na jakiś czas. Może ten cykl lakonicznych wpisów będzie tym, co pozwoli mi resztką sił wykrzesać z siebie myśli, które gdzieś w ciągu dnia przemkną mi przez głowę.

 

Środa

Natalia Przybysz zostaje Superbohaterką „Wysokich Obcasów” „za odwagę szczerego wyznania – w czasach postprawdy, propagandy i opresji kobiet”. Tytułem przypomnienia: w ubiegłym roku Przybysz przyznała się do aborcji:

Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu. Z dwójką dzieci nie jest łatwo, ale jest cudownie i chciałam, żeby tak pozostało. Te dzieci, które mam, też potrzebują uwagi, czegoś więcej niż tylko jedzenia i bycia transportowanym z miejsca na miejsce. (Natalia Przybysz: Aborcja – mój protest song)

Przeraża mnie takie myślenie. Autentycznie przeraża. Umiem znaleźć w sobie zrozumienie dla naprawdę wielu spraw, desperackich decyzji i najbardziej pogmatwanych wyborów życiowych, ale aborcja, a już tym bardziej ta na życzenie, jest czymś, czego nie pojmuję. To nie jest żaden przejaw prawa do wolności. Przejawem wolności ­– i kobiet, i mężczyzn! – jest, na dobrą sprawę, seks z każdym i wszędzie. Ale nigdy nie zwalnia to nas z odpowiedzialności za życie, które może się począć. Aborcja to nic innego jak haniebna ucieczka od tej odpowiedzialności.

 

Czwartek

Bardzo do mnie przemawia metafora gry jako życia. Odkąd naście lat temu pierwszy raz zagrałem w Simsy, wyobrażam sobie czasami zielono-czerwone paski energii czy rozrywki, które na bieżąco muszę uzupełniać.

Ale Simsy to niegroźna zabawka, a życie bywa szalenie bardziej skomplikowane. Rzecz w tym, że nie ma do niego instrukcji, choć niektórzy próbują je pisać (tekst po angielsku, ale skoro ja dałem radę, to wiecie…).

 

Sobota

Zaskakują mnie statystyki dotyczące tego, ile jako społeczeństwo mamy oszczędności. Niezależnie od rodzaju, miejsca czy czasu badań zwykle okazuje się, że co najmniej co druga osoba czy co drugie gospodarstwo domowe nie posiada żadnych oszczędności. Sam mam wysoko rozwiniętą potrzebę poczucia bezpieczeństwa finansowego i świadomość braku oszczędności jawi mi się jak najgorszy koszmar.

Ale jest nadzieja! Abstrahując od słuszności wprowadzania programu Rodzina 500+ (nietrudno się domyślić, co o nim sądzę), policzyłem sobie ostatnio, że rodzina, w której właśnie rodzi się drugie dziecko, otrzyma w ciągu 18 lat (zakładając, że Rodzina 500+ będzie nadal funkcjonować) kwotę 108 000 zł! Jeśli dzisiaj co drugie gospodarstwo domowe nie ma oszczędności, bo „przy takich zarobkach nie da się oszczędzać”, to jeśli za 18 lat wskaźnik ten nie wzrośnie, będzie to najlepszy dowód, że w oszczędzaniu nie chodzi o wysokość zarobków, ale o właściwe nawyki.

O inflacji stylu życia, która stanie się zapewne pokłosiem Rodziny 500+, napiszę kiedy indziej. Dziś tylko wspomnę, że z racji narodzin Oli od dwóch miesięcy jesteśmy beneficjentami tego dziwnego programu. Kwoty tej, rzecz jasna, nawet nie wliczamy do budżetu. I polecam to wszystkim, odsyłając od razu do Marcina: Rodzina 500 plus – jak mądrze wykorzystać ten zastrzyk gotówki?.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *